Aktualności | 2011-02-22
Bo będzie śmierdzieć?

Bo będzie śmierdzieć?

Dotąd rocznie na opolskie wysypisko trafiało ok. 20 tys. ton odpadów biodegradowalnych. Żeby spełnić te normy, Zakład Komunalny zamierza do 2013 roku wybudować na terenie składowiska kompostownię tunelową za mniej więcej 35 mln zł.

Ekolodzy mają jednak zastrzeżenia do tego pomysłu. Dlaczego? Bo kompostownia będzie uciążliwa dla otoczenia. - Odpady wkłada się do tunelowych komór, gdzie intensywnie kompostują. Hala musi mieć więc bardzo dobre filtry. Tymczasem często jest tak, że filtry są za słabe i w okolicy strasznie śmierdzi amoniakiem. Doświadczyłem tego podczas wizytowania wielu nowoczesnych niemieckich kompostowni - wyjaśnia Tomasz Wolny, prezes Stowarzyszenia Technologii Ekologicznych "Silesia", które monitoruje politykę związaną z gospodarką odpadami w Opolu.

Dodaje również, że w drugim etapie pracy instalacji kompost jest wyciągany i dojrzewa na placu. Podczas jego przerzucania następuje pylenie i przy tej okazji mogą się również wydobywać siarkowodór i amoniak.

Andrzej Czajkowski, prezes Zakładu Komunalnego, zapewnia jednak, że śmierdzieć nie będzie. - Zakładany przez nas proces utylizacji odpadów odbywał się będzie w zamkniętych bioreaktorach. Instalacje tego typu widzieliśmy na wyjazdach technicznych w Niemczech. To jednak ekologów nie przekonuje. Twierdzą, że instalacja jest za tania, by zatrzymać fetor. Radom wybudował kompostownię za mniej więcej 70 mln zł. I tam rzeczywiście nie śmierdzi.
Opolscy ekolodzy uważają więc, że miasto powinno się poważnie zastanowić nad innym rodzajem instalacji, a zaplanowaną kwotę przeznaczyć jako wkład własny przy dofinansowaniu z UE rzędu 80-100 mln zł. - Są trzy możliwe technologie. Pierwsza to intensywne kompostowanie, które wybrało miasto. Druga polega na mechaniczno-biologicznym przerobie z fermentacją, taka instalacja działa już pod Lesznem w Trzebani. Jest też trzecie rozwiązanie, według mnie najlepsze dla Opola, polegające na biologicznym suszeniu. Ta instalacja nie produkuje kompostu. Nic nie fermentuje, tylko wszystko się suszy i pakuje w pelety, które potem będą sprzedawane jako opał - mówi Wolny.

Koszt takiej inwestycji to ok. 120 mln zł. Prezes ZK zapewnia, że wybrał optymalne rozwiązanie. - Wypracowaliśmy taki wariant technologii, który pozwoli uzyskać prawem nakazane efekty przy jak najniższych kosztach wybudowania i utrzymania instalacji - odpowiada Czajkowski.

Źródło: Gazeta Wyborcza Opole