Aktualności | 2011-05-27
Nowy główny inspektor pracy

Nowy główny inspektor pracy

Anna Tomczyk stanowisko głównego inspektora pracy objęła po niespodziewanej dymisji Tadeusza Zająca, poprzedniego szefa PIP. Do dymisji podał się on 11 maja. Nie czekał na opinię Rady Ochrony Pracy w sprawie swojego odwołania. Pismo marszałka z prośbą o opinię w sprawie odwołania T. Zająca z funkcji głównego inspektora pracy wpłynęło do ROP 9 maja, na dzień przed planowanym posiedzeniem, poświęconym sprawozdaniu GIP z działalności inspekcji pracy w 2010 r. Sprawozdanie rada oceniła pozytywnie, a wnioskiem o odwołanie nie chciała się zająć. Między innymi z powodu braku uzasadnienia. W związku z tym zostało zwołane dodatkowe posiedzenie ROP, które odbyło się 17 maja. Członkowie rady wiedzą oczywiście, że ustawa o PIP nie nakłada na marszałka obowiązku uzasadniania wniosków o powołanie czy odwołanie głównego inspektora pracy. Nie chcą jednak pogodzić się ze stosowaną przez różnych marszałków w ciągu kilku ostatnich lat taktyką, że rada jest zaskakiwana wnioskami dotyczącymi zmian na stanowisku szefa inspekcji. Niektórzy w kuluarach przyznają, że brak uzasadnienia nie musi być złym rozwiązaniem, pamiętając pełne zarzutów i ostrych słów uzasadnienie do odwołania z tej funkcji Anny Hintz.

Na posiedzeniu 17 maja ROP pozytywnie zaopiniowała dwa wnioski marszałka Schetyny: o odwołanie T. Zająca z funkcji głównego inspektora pracy i o powołanie na to stanowisko A. Tomczyk. T. Zając podał też powody swojej dymisji. Powiedział m.in.: „Chciałbym przedstawić tło tego nieszczęsnego dla mnie incydentu. Otóż, w końcu listopada 2009 r. prokuratura przedstawiła mi akt oskarżenia. Wówczas już ponad rok pełniłem funkcję głównego inspektora pracy. Postawiono mi trzy zarzuty z art. 231 § 1 kodeksu karnego – przekroczenie uprawnień. Sprawa związana jest z wydaniem dwóch decyzji dla cudzoziemców. Wydałem je działając w imieniu wojewody mazowieckiego. W mojej ocenie, działałem w interesie publicznym. Dzięki pierwszej decyzji zakład funkcjonuje do tej pory. 28 osób nie straciło wówczas pracy. Druga decyzja dotyczyła zawodniczki chińskiej. W dzisiejszej prasie pojawił się informacja, że ta zawodniczka jest polską reprezentantką i uzyskała minimum olimpijskie. Zatem mam pewną satysfakcję z podjętych decyzji, mimo odmiennej opinii prokuratora. W tej procedurze zastosowałem Kodeks postępowania administracyjnego. Ubolewam, że w toku postępowania pan prokurator nie wziął pod uwagę składanych przeze mnie wyjaśnień. W tej chwili reprezentująca mnie kancelaria adwokacka złożyła wniosek do sądu o wycofanie aktu oskarżenia do prokuratury celem uzupełnienia materiału śledztwa. Uznałem, że kierowanie urzędem od 2009 r., gdy podstawiono mi zarzuty, nie jest proste. Decyzja, którą podjąłem jest definitywna. Nie wolno przekraczać pewnych granic. Najważniejsze dla mnie jest dobro urzędu. Nie chciałbym, aby Państwowa Inspekcja Pracy była postrzegana przez pryzmat szefa, przeciwko któremu został skierowany akt oskarżenia. Czuję się niewinny. Ze spokojem poddaję się procedurze wymiaru sprawiedliwości. Wierzę, że zostanę uniewinniony. O wyniku postępowania poinformuję pana marszałka oraz radę.”