Najwyższa Izba Kontroli nakazała zarządcy mazurskich jezior walkę z nielegalnym grodzeniem dostępu do jezior i stawianiem "na dziko" nadbrzeżnych pomostów. Po interwencji NIK tylko w tym roku policja zajęła się już ponad 60 takimi sprawami. Nadzór nad przestrzeganiem przepisu o obowiązku zapewnienia powszechnego dostępu do mazurskich jezior oraz nad legalnością stawiania pomostów należy do obowiązków Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie. Mazurskie jeziora, zarówno te leżące na Szlaku Wielkich Jezior, jak i poza nim, powinny być dostępne dla wszystkich - przepisy nakazują pozostawienie od brzegu 1,5 metra wolnej przestrzeni, po której każdy może spacerować czy jeździć rowerem. Od lat jest to fikcją. Jeszcze więcej nieprawidłowości NIK stwierdziła kontrolując pomosty (właściciele tych legalnych przed budową muszą uzyskać zgodę w starostwach powiatowych, często jest ona poprzedzana kosztownymi ekspertyzami środowiskowymi, a za użytkowanie pomostu płacą podatek w wysokości 12 zł za m kw. rocznie - PAP ) i inne budowle nad wodami. Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Mazurskie jeziora, zarówno te leżące na Szlaku Wielkich Jezior, jak i poza nim, powinny być dostępne dla wszystkich - przepisy nakazują pozostawienie od brzegu 1,5 metra wolnej przestrzeni, po której każdy może spacerować czy jeździć rowerem. Od lat jest to fikcją.
Jeszcze więcej nieprawidłowości NIK stwierdziła kontrolując pomosty (właściciele tych legalnych przed budową muszą uzyskać zgodę w starostwach powiatowych, często jest ona poprzedzana kosztownymi ekspertyzami środowiskowymi, a za użytkowanie pomostu płacą podatek w wysokości 12 zł za m kw. rocznie - PAP ) i inne budowle nad wodami.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna